Pietrosul - Olsztyn 1995
Spis wierszy
Dla trzymających
Wędrując
*** [Na posłaniu...]
*** [W twoim uśmiechu...]
*** [Jestem elfem leśnym...]
*** [Łąkę słonecznych kolorów...]
Przeddzień
Zasłuchanie
*** [Jesień się skrada...]
Na cmentarzu
*** [Mój płaszcz tańczy z wiatrem...]
*** [Jak przykro...]
*** Moja księżycowa piosenka
*** [Moje łóżko...]
Kołysanka dla dziewczynki
Na spacerze
Wracając
Dla trzymających
Kiedyś zaistniałam pośród świata,
a on odezwał się do mnie.
Cierpliwie wsłuchiwałam się
w dźwięczny głos przyrody,
aż moje myśli rozkwitły.
Ale nic nie zrozumiałam...
Tylko moje serce potrafiło
odpowiedzieć
czekającej naturze.
Uczyłam się więc od niego
języka światła,
szumów,
półchwil.
Wytrwale.
Wędrując
Napełniam się pogodą,
zapamiętuję smak wolnego wiatru,
chłonę łapczywie jak dziecko
spokój wypoczętej polany.
Przede mną tyle szarych dni.
***
Na posłaniu
pośrodku polany
wypatruję
gwiazdy spadającej,
aby przez moment
poczuć twoją obecność
- magia lipcowej nocy.
***
W twoim uśmiechu odnalazłam
zieloność ciepłej, letniej łąki.
Budzę się na niej sobie nie znana.
***
Jestem elfem leśnym -
zieloną iskierką
kuszącą dzikością zza drzew.
"Schwytaj mnie".
W twoich dłoniach
będę ciepłym uśmiechem,
w twoim domu
będę spokojnym blaskiem.
"Pokochaj mnie".
Czary ci swoje pokażę.
***
Łąkę słonecznych kolorów
muskasz w kwiecistym balecie
motylku.
Przeddzień
Jutro pożegnam się
z towarzyszem wędrówek,
słonecznym wiatrem.
Jutro po raz ostatni
usłyszę szumną piosenkę
strumyka dającego wytchnienie
rozgrzanym wędrownikom.
Jutro zostawię
owocodajny las,
gwiazdy mówiące "dobranoc",
słońce z którym miło wstać,
cerkwi banie wołające z daleka
"chodź tu",
ptaki śpiewające jak miło żyć.
Jutro góry zobaczą
moją zasmuconą twarz,
bo co ja będę robić w mieście
dostroiwszy swe serce do gór.
Zasłuchanie
Stanę się jednym
z odgłosów deszczu:
pluskiem, szumem -
słowem.
***
Jesień się skrada oddechem liści
przenikliwo-zdradliwym.
Prowokuje mnie
rudą agresją,
atakuje melancholią
ukrytą w żółtych,
podstarzałych koronach.
Pokonuje mnie,
zimnymi wyziewami przygnębienia
z nasiąkłych deszczem brązów.
Jestem człowiekiem
niewidocznym na tle jesieni.
Na cmentarzu
Pośród starych drzew,
w których zaplątał się czas,
pod omszałym, kamiennym
nagrobkiem
tak trudno się obudzić.
***
Mój płaszcz tańczy z wiatrem.
Mój płaszcz jest koloru
zadomowionego smutku.
Mój płaszcz skrywa
ciepłe uczucia.
W moim płaszczu
nie boję się jesieni.
***
Jak przykro.
Pomieszałam marzenia
ze wspomnieniami
przy świetle księżyca.
Moja księżycowa piosenka
Zaśnij już,
choć w ciemnościach
bezskutecznie mnie szukasz.
Może ci się przyśni
nasze wspólne jutro
w pachnącej ogniem
i ziołami izbie.
Przy wieczornej pracy
będzie cichutko,
a nasze myśli
przenikną się
pod drewnianym stropem.
Ogarnie nas spokój
znany tylko parom
szczęśliwych osób.
Chcesz mieć taki sen?
Poszukaj mnie tam.
***
Moje łóżko
to mała łódka,
którą płynę do świtu
po oceanie ciemności,
pośród skał myśli
i wysepek snów.
Kołysanka dla dziewczynki
Wiem, to nie ja
powinnam śpiewać ci tę kołysankę,
bo ty
wsłuchujesz się w ciemną ciszę,
by usłyszeć fascynujący głos,
którego już nie chcesz kochać.
Lecz śpij,
przecież wiesz,
że tylko we śnie
istnieje wasza
cichością odległa
kraina łagodności.
Więc śpij,
a ja we śnie
zanucę ci pieśń
o miłości szczęśliwej.
Nabierz sił,
a ja poprowadzę cię w drogę
do krainy
cichej wspólnoty
na jawie.
Na spacerze
Skąd w tej róży
tyle jesieni?
Przejrzałej barwy
nie ożywi szary deszcz.
Skąd w powietrzu
tyle smutku?
Jakby jedno twoje słowo spójrz
odmieniło świat.
Wracając
Nie dostanę najczerwieńszej róży,
nie będę stać z nią u studni.
Mały Książę
zesłał na pocieszenie śnieg,
ale płatki nie naśladują
dzwoneczków.
|